niedziela, 6 listopada 2011

Zaciskamy pasa;))

Jako, że biedna studentka musi sobie jakoś radzić finansowo, postanowiłam  kilka nieco droższych produktów zamienić na tańsze odpowiedniki, z lepszym lub gorszym skutkiem...

Na pierwszy rzut poszedł tonik do twarzy. Z kosztującego ok. 50zł toniku Effaclar z La Roche - Posay na tonik ogórkowy ze Ziaji:) Osobiście nie widzę spektakularnej różnicy pomiędzy tymi dwoma preparatami. Dlaczego? Mimo, że Effaclar jest na bazie alkoholu i ma w swoim składzie kwasy LHA, to działanie jest podobne, bo tonik jak sama nazwa mówi ma nam tonizować buzię, a robią to te oba produkty doskonale. W Effaclarze nie zauważyłam jakoś zmniejszenia porów, co było podobno jego zadaniem, ani innych cudów,  dlatego czemu by nie zamienić go na coś tańszego..? O toniku ze Ziaji czytałam, że jest całkiem dobrym produktem, więc postanowiłam wydać te 5zł:D, by sama ocenić i jakże było moje zdziwienie, że okazał się nawet lepszy. Przede wszystkim nie wysuszał, a skóra po jego użyciu nie była ściągnięta, jak działo się to po Effaclarze. Nawet wydaje mi się, że nawilża, nie jakoś spektakularnie, ale zawsze:) Myślę, że to nawet bardzej odpowiednie rozwiązanie, aniżeli używanie preparatu na bazie alkoholu, dzięki któremu cera tłusta wytwarza coraz to więcej sebum i zamiast niwelować błyszczenie, wpływa na jego zwiększoną prudukcję.Także sądzę, że jest to odpowiednia zamiana;)
Kolejnym produktem zamienionym był słynny już Żel do mycia twarzy również z serii Effaclar La Roche-Posay, na jeszcze słynniejszy Żel micelarny z Biedronki, z BeBeauty:) Effaclar przeznaczony jest nie tylko do skóry tlustej, ale i wrażliwej. Dzięki zawartości środków myjących odpowiednio dobranych do skóry wrażliwej delikatnie oczyszczał skórę, nie powodując podrażnień, a przy tym usuwał zanieczyszczenia i nadmiar łoju, pozostawiając skórę czystą i odświeżoną. Ważną też cechą tego preparatu był fakt, iż nie posiadał w swoim składzie mydła, alkoholu, barwników oraz najważniejsze parabenów. Koszt wynosi ok. 30zł za 200ml. Natomiast żel z BeBeauty hmm koszt 5zł, niewiele, ale... Nie jestem do niego jakoś specjalnie przekonana. Dlaczego? Może zacznijmy od składu: parabeny, no cóż przeżyję je za koszt 5zł pełnowymiarowego produktu, ale do rzeczy. Oczyszczam twarz po wcześniejszym demakijażu płynem micelarnym, a dopiero później myję twarz tym oto żelem i co? Pomijając fakt, że żel się nie pieni to nałożenie go na ręce, rozsmarowanie, a kolejno nałożenie na buzie i wiadomo mycie nic nie daje. Nie jest w stanie zmyć nawet resztek makijażu. Oczywiście przy użyciu gąbeczki rossmannowskiej radzi sobie ok, ale trzeba się nią namachać. Dokładając do tego wydajność, a właściwie jej brak jestem zdania, że jednak warto zainwestować te 30zł na żel z La Roche-Posay, aniżeli kupować ten z Biedronki. Po pierwsze Effaclar zmywał pięknie resztki makijażu bez konieczności używania gąbeczek, szczotek i innych do twarzy i pewnie dlatego też był bardziej wydajny. Dodam jeszcze, że biedronkowy żel lubił podrażniać mi oczy i miło, że po jego użyciu skóra była nadzwyczaj gładka i delikatna, wolę serię Effaclar. Wydaje mi się również, że po dłuższym użytkowaniu żelu micelarnego z BeBeauty wysypało mnie, dlatego też wracam czym prędzej do wypróbowanego już Effaclar'u. Jak widać tym razem tańsze nie okazało się lepsze. Oczywiście jest to moja subiektywna opinia i nie wszyscy muszą mieć takie odczucia jak ja, bo każda skóra potrzebuje czegoś innego i co inne ją zadowala.

Następnymi produktami są płyny micelarne. Na samym początku dodam, że jestem wielką fanką tych specyfików. Przetestowałam różne, począwszy od słynnej Biodermy, przez Vichy, Avene, La Roche-Posay do Bourjois:) I co stwierdzam? Niczym się nie różnią, oprócz ceny... Choć niezbyt przekonana jestem do płynu  Vichy, który nie radził sobie za specjalnie z i podrażniał mi oczy. Reszta wypadła na równi:) Cieszę się, że zamieniłam wszystkie te micele na ten z Bourjois, który kosztuje raptem 10-15zł, zależy od promocji;) jednak te wypisane wyżej, nie oszukujmy się, są 4,5-krotnie droższe a zmywają tak samo. Na ten moment jestem bardzo zadowolona z takiej zamiany, zobaczymy jak sprawy potoczą się później, bo jak wiadomo kobieta zmienną jest:) Zapomniałabym dodać, iż miceli używam zarówno do demakijażu twarzy jak i oczu, jednak żaden z nich nie poradził sobie z bezproblemowym usunięciem eyelinera z Inglota, do tego potrzebna jest dwufazówka ze Ziaji... No, ale nie można mieć wszystkiego jak widać.Chciałam dodać, jeszcze jeden produkt, ale sądzę, że zrobię o nim osobny post, bo wiele mu zawdzięczam;)

Pozdrawiam Was serdecznie, czy też udało się Wam zamienić produkty droższe na te z niżej półki ze skutkiem, który Was zadowolił?:)

14 komentarzy:

  1. życie studentki jest ciężkie-zgadzam się w stu procentach :P czasami też chciałabym zaszaleć i kupić sobie coś droższego, ale muszę liczyć się z tym, że pod koniec miesiąca będę miała krem za 70zł, a na talerzu suchary :P

    OdpowiedzUsuń
  2. uj ciezko zamienniki, z badzo dobrych firm na najgorsze bym powiedziała, a sa lepsze, szczegolnie nie podoba mis ie zamienilas na bebeauty

    OdpowiedzUsuń
  3. Napisałam, że wracam do żelu z La Roche-Posay, bo ten biedronkowy średnio mi służy, dlatego w tym przypadku zamiana okazała się niewypałem. Jednak co do płynu micelarnego nie mam zastrzeżeń, bo zmywa równie dobrze jak te apteczne, a i nie podrażnia mojej skóry. Kosztuje też mniej, bo 10-15zł, gdzie reszta nie mniej niż 40. Różnica jest i to spora, poza tym produkt ten ma służyć tylko i wyłącznie do zmywania makijażu i nic więcej nie robi - taka prawda. Dodam również, że istnieje zasada, w której to lepiej jest przeznaczyć większą ilość pieniędzy na kosmetyki, które są na naszej skórze dłużej, aniżeli przez chwilę, tj. krem, podkład etc., a nie żele, płyny i inne. Owszem nie wszystkie produkty współgrają z naszym naturalnym pH i ogólnie z naszą cerą dlatego trzeba szukać odpowiednich, nie ma złotego środka. Jednak też nie można uważać, że zamiana produktu kosztującego 50zł na ten 5zł jest złą, bo z tym się nie zgodzę. Co do toniku, to jakie on ma zadanie? Tonizować, nic więcej, czyli przywracać naturalne pH skórze po oczyszczaniu. Fakt faktem lubię droższe kosmetyki, kto nie lubi, jednak niestety zasoby mojego portfela nie pozwalają mi na to, by kontynuować zakupy poprzednich produktów. A wyrażenie 'szczegolnie nie podoba mis ie zamienilas na bebeauty ' jest co najmniej nie na miejscu. Dlaczego? Gdybym napisała, że zamieniłam na żel z Tołpy, kosztujący 25zł to byłoby ok? Otóż po składzie można stwierdzić, że są łudząco podobne i chodziła po internecie wieść, że to ten sam producent. Ciekawi mnie Twoja opinia, dlaczego uważasz, iż Ziaja, Bourjois i BeBeauty uważasz za najgorsze firmy?

    OdpowiedzUsuń
  4. @MintElegance: cieszę się, że podzielasz moje zdanie. Moim zamiarem było pokazać, że można zamienić produkty bez konieczności straty na jakości. Nie zawsze tak wyjdzie, jak np. było z żelem z BeBeauty, co koleżanka niżej raczej nie doczytała i w odpowiedzi na jej komentarz, praktycznie drugi post powstał, ale cóż... Pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny i życzę miłego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
  5. dzisiaj kupiłam sobie dwie maseczki z Bielendy, akurat były w promocji :) jedna jest ogórkowo-limonkowa, a druga z zieloną glinką.
    jeśli zaś chodzi o maseczkę z mojej ostatniej notki, to niestety nie ściąga się za jednym pociągnięciem...szybko się "drze", odchodzą jej małe fragmenty z twarzy, mleczkiem kosmetycznym też ciężko ją usunąć.
    płyn Bourjois muszę sobie w końcu kupić, wiele dobrego o nim czytałam, a i cena podobno jest niska :)

    OdpowiedzUsuń
  6. blog - rewelacja .
    zapraszam do mnie . komentarz mile widziany . pozdro :*:*

    http://annie-official-blog.blogspot.com/

    obserwujemy? :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ziaja ogórkowa jest świetna ale tylko tonik , jesli chodzi o mleczko do demakijazu uwazam ze jest bardzo słaba! i nie polecam.
    Jesli chodzi o BeBeauty nie jestem przekonana co do ich produktów i jak na razie ich na pewno nie kupie :)
    a ten z Bourjois musze w koncu zakupic!bo juz mialam chyba 3 podejscia do niego!

    OdpowiedzUsuń
  8. Niestety, ale oszczędzać trzeba :/ nie ejstem zaskoczona dobrym dzialaniem toniku z Ziaji, poniewaz sama go uzywalam i faktycznie ta firma jest naprawde porzadna ;) Pozdrawiam i zapraszam do mnie- a jeśli masz ochotę, możemy się poobserwować ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny post! Poproszę takich więcej, bo też muszę zacisnąć pas :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja stosuję od tygodnia Effaclar żel i krem Effaclar K i narazie nie wyobrazam sobie życia bez tego duetu:) Dodaję do obserwowanych, bardzo fajny blog. Zapraszam tez do siebie

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja sie zupelnie nie zgadzam:) Tonik effaclar jak wspomnialas ma kwasy LHA, jego dzialanie jest nie tylko tonizowac ale i zluszczac, natomiast Ziaja to tylko tonizacja, nie wiem ile czasu uzywals tychze dwoch,toni Ziaji jets sredni ale kosztuje malo i moze byc od bidy.. co do micelarnych mi akurat pasuje ten z Vichy mimo ze nie lubie tej marki za bardzo a Bioderma jest bardzo fajna i wydajna. Poza tym zalezy na czym komu zalezy przy dluzszym uzywaniu widac roznice miedzy tonikami zwłaszcza, i zwłaszcza jak sie ma tlusta i mieszana skore:)
    Pozdrawiam ,

    OdpowiedzUsuń
  12. @4premiere - owszem tonik z La Roche-Posay ma w swoim składzie kwasy LHA, mające działanie mikrozłuszczające. Zużyłam przynajmniej 5 butelek tego toniku - codziennie rano i wieczorem przemywałam nim twarz. Wierz mi, że nie zauważyłam większej różnicy, aniżeli po używaniu tego ze Ziaji. Dodam również, że przesuszał skórę i dzięki temu bardziej się przetłuszczała. Co do płynu micelarnego to koleżanka używała również tego z Vichy i sobie chwaliła, mnie podrażniał niestety - kwestia indywidualna. Biodermę bardzo lubiłam, ale nie oszukujmy się kosztuje swoje. Jak nie będę miała na co pieniędzy wydawać i będzie w promocji to zakupię ją ponownie.

    Pozdrawiam obie Panie również;)

    OdpowiedzUsuń
  13. @Ilusive - ja powróciłam do żelu z Effaclar i moja cera znów wraca do normalności. Przygoda z biedronkowym produktem była ciekawa, jednak nigdy więcej jej nie powtórzę, mimo, że krzywdy wielkiej mi o nie zrobił, jakoś moja cera woli serię Effaclar. Co do kremu, to niestety tego Effaclaru K nie stosowałam, ale z tego co się orientuję to urozmaicili jego formułę:) jednak ja nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez Effaclaru Duo, dla mnie krem nr 1, cudowny kosmetyk:)

    OdpowiedzUsuń
  14. używam tonika z ziaji oraz żelu bebuty micelarnego i jestem w 100% zadowolona.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń